Piotruś, litości! Wygrywaliśmy ledwo 25:20 z Włochami, jedną z najlepszych drużyn świata?
Taki wynik świadczy o wyraźnej przewadze jednego z zespołów, to jak 15 punktów w koszykówce.
Sam piszesz dalej ze 18:25 to porażka żenująca. To niewielki masz margines na granicę pomiędzy wynikiem ledwo-ledwo a kompromitującym.
Dziś graliśmy drugim składem, z wracającym do zdrowia Kubiakiem, testowanym Semeniukiem czy Kaczmarkiem, z ograniczonym udziałem Kurka i bez wejścia na boisko Leona i Śliwki. Po dwóch setach, gdzie Polacy wykazali oczywistą różnicę klas, w trzecim secie doszło do rozprężenia, Wenezuelczycy odskoczyli, nasz trener dawał do końca szansę Kaczmarkowi na uruchomienie swoich możliwości pomimo, że nadawał się do zmiany. Kaczmarek jednak do końca nie zatrybił i swoją szansę, według mnie, stracił, odwrotnie niż Semeniuk, który swoją dobrą grę podkreślił asem po wpuszczeniu przez Heynena na ostatnią zagrywkę.
Jestem z tego spotkania bardzo zadowolony, a zwłaszcza z tego że Heynen w trzecim secie nie zrobił niczego, żeby go za wszelką cenę wygrać. Doświadczenie bolesnej w nim porażki, jeśli to niczym nie grozi w układzie tabeli, jest czymś bardzo ważnym i motywującym dla zespołu. Można było w połowie seta zrobić ze trzy zmiany, wpuścić na parkiet wszystkie asy, żeby wymęczyć i w tym secie wygraną. Tylko po co? Niech im w głowach tkwi, czym kończy się kilka chwil lekceważącej dekoncentracji, jak trudno później zatrzymać podnieconych możliwością wygrania seta przeciwników. Bo chyba nikt nie zaprzeczy, że gdy Wenezuelczycy zwietrzyli szansę to momentami zaczęli grać wręcz wybornie, czym studzili zapędy Polaków do szybkiego, siłowego powrotu dobrego samopoczucia.
Z "naszych" najbardziej dziś mi się podobał Heynen, mądry gość o wyglądzie i zachowaniu pyszałkowatego ciaptucha. Tak cementuje się jedność zespołu, szuka najlepszych zestawień na trudne sytuacje, hartuje zmienników, dociera drużynę.
Mecz z Japonią zweryfikuje moje, tu wyrażone, optymistyczne poglądy, chociaż może być też trudnym kroczkiem do finału. Ale że Polacy będą w finale to jestem pewien.