Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej

Geodezja, teledetekcja, inwentaryzacja, plan urządzenia lasu...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
maverick
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6752
Rejestracja: czwartek 24 sie 2006, 22:09

Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej

Post autor: maverick »

Chciałbym zaczerpnąć trochę informacji na temat BULiGL. Otóż wiele wiadomo nawet tu na forum na temat LP, a mało informacji można zasięgnąć na temat "bulu", na studiach styczność z informacjami dotyczącymi tego "przedsiębiorstwa" można się dowiedzieć dopiero na urządzaniu lasu. Trochę mam informacji, ale to są cząstkowe i zasłyszane.W takim razie chciałbym zasięgnąć informacji od osób związanych z tym przedsiębiorstwem, pracujących lub nie na takie tematy:

1)Jak wygląda kwestia zatrudnienia się tam ?? Czy wystarczy skończyć tylko wydział leśny ??
2)Jak wygląda staż tam ?? Jak długo trwa ?? Czy jest możliwość zatrudnienia po stażu ??
3)Jak wyglądają tam awanse i jakie są stopnie w szczeblach kariery ??
4)Jak się kształtują orientacyjnie pensje w porównaniu z LP ??
5)Czy praca tam głównie polega na delegacjach ??
6)Jaka jest orientacyjna liczba pracowników tam ?? Czy są potrzeby kadrowe ??
7)Czy praca jest interesująca ?? W porównaniu z LP.

Na obecną chwilę nie mam więcej pytań. Nasuną mi się w trakcie.
Awatar użytkownika
das0
leśniczy
leśniczy
Posty: 867
Rejestracja: niedziela 29 kwie 2007, 22:50
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: das0 »

maverick pisze:7)Czy praca jest interesująca W porównaniu z LP.
O wiele bardziej niż w LP, bo trzeba myśleć :wink: , a nie ślepo wykonywać polecenia.
Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
[Oscar Widle]
Stanisław
początkujący
początkujący
Posty: 37
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 18:18
Lokalizacja: z daleka

Re: Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej

Post autor: Stanisław »

maverick pisze: 1)Jak wygląda kwestia zatrudnienia się tam ?? Czy wystarczy skończyć tylko wydział leśny ??
2)Jak wygląda staż tam ?? Jak długo trwa ?? Czy jest możliwość zatrudnienia po stażu ??
3)Jak wyglądają tam awanse i jakie są stopnie w szczeblach kariery ??
4)Jak się kształtują orientacyjnie pensje w porównaniu z LP ??
5)Czy praca tam głównie polega na delegacjach ??
6)Jaka jest orientacyjna liczba pracowników tam ?? Czy są potrzeby kadrowe ??
7)Czy praca jest interesująca ?? W porównaniu z LP.
Ad. 1 Wystarczy skończyć wydział leśny. Absolwent tego wydziału to idealny kandydat do urządzania.
Ad. 2 BUL-e podlegają ministrowi skarbu, nie ma tam tego samego stażu, co w LP. Tak praktycznie: staż trwa tak długo, abyś nauczył się samodzielnie taksować, zwykle ze 2-3 miesiące, czasem od razu pracujesz, bez stażu. Możliwość zatrudnienia jest, jeżeli przyjmują na staż, to raczej znaczy, że taki oddział poszukuje ludzi.
Ad. 3 Możesz awansować od asystenta taksatora do dyrektora, ale na awanse się nie patrz, bo zarobki zależą od wydajności pracy. (W większości oddziałów panuje system akordowy: dostajesz tyle pieniędzy, ile pracy wykonasz)
Ad. 4 Tylko trochę mniej, niż w LP :( z zastrzeżeniem jak w odpowiedzi 3)
Ad. 5 Tak, przynajmniej pół roku w delegacji.
Ad. 6 Nie wiem, potrzeby w niektórych biurach są.
Ad. 7 Ma swoje wady i zalety. Nie umiem porównać z LP.
Awatar użytkownika
maverick
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6752
Rejestracja: czwartek 24 sie 2006, 22:09

Post autor: maverick »

Stanisław pisze:Ad. 5 Tak, przynajmniej pół roku w delegacji.
To może z innej beczki. Poza delegacjami pracuje sie w siedzibach tam gdzie są oddziały w miastach ?? Np. w Poznaniu, Toruniu, Gorzowie Tzw. "mieszczuchem" się jest ??
Awatar użytkownika
das0
leśniczy
leśniczy
Posty: 867
Rejestracja: niedziela 29 kwie 2007, 22:50
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: das0 »

maverick pisze:Poza delegacjami pracuje sie w siedzibach tam gdzie są oddziały w miastach
Zależy czy jesteś taksatorem :) czy dyrektorem :roll:
Nie bój się cieni, one świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
[Oscar Widle]
Namor
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2237
Rejestracja: sobota 19 maja 2007, 22:26
Lokalizacja: Europa

Post autor: Namor »

maverick BULiGL potrzebuje teraz leśników z b. dobrym przygotowaniem przyrodniczym - z orientacją w problematyce Natura 2000 - dobrze, aby był to pasjonat lub znawca siedlisk przyrodniczych, ptaków, itp. W przewidywalnej przyszłości będą to bardzo pożądane kwalifikacje.
Awatar użytkownika
Cephalanthera
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 326
Rejestracja: wtorek 25 paź 2005, 11:02
Lokalizacja: z lasu i gór

Post autor: Cephalanthera »

maverick pisze:Poza delegacjami pracuje sie w siedzibach tam gdzie są oddziały w miastach
to zależy - zazwyczaj pracownicy terenowi - taksatorzy poza sezonem pracują sobie w domu i przyejżdżają do biura po nową robotę i zdać to co zrobione. Jest to wygodny układ.
Poza tym nie zawsze pracuje się w delagacji. taksatorzy owszem, ale teraz nawet w Bul-u specjalizacja na tyle sie posunęła, że część pracowników to kameraliści, większość czasu spędzający w biurze za komputerem (ale też na akord).
Generalnie praca bardzo ciekawa, rozwijająca, ale wymagająca dużo czasu i poświęcania (nie licz na 8 godzinny dzień pracy :wink: ),
na pewno dobry start w życie zawodowe, cokolwiek związanego z lasem i przyrodą byś chciał później rozbić...Polecam
Awatar użytkownika
maverick
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6752
Rejestracja: czwartek 24 sie 2006, 22:09

Post autor: maverick »

Cephalanthera pisze:Generalnie praca bardzo ciekawa, rozwijająca, ale wymagająca dużo czasu i poświęcania (nie licz na 8 godzinny dzień pracy :wink: ),
W zasadzie trzeba "czuć i znać las". Trochę straszą pracą w BULu, że tam praca bardzo wymagająca.
Jednak każdy stawiając tam pierwsze kroki pewnie zbyt wiele nie wiedział oprócz wiedzy ze studiów.
Jeśli chodzi o "politykę" tam, to jest praca pewnie bardziej spokojniejsza niż w LP ?? Min., że ma się jednego szefa, nie trzęsie się gaciami czasem, bo kontrola, albo ktoś bardziej ambitnie podszedł do pracy i już źle ?? Czy podobieństwo jest bardzo duże ??. Chyba pokręciłem trochę z tym pytaniem. :)

No i czy w tej pracy można bardziej się wykazać, zaplanować coś co nie powinno być, bez jakiś tam schematów, tylko zgodnie z prawami przyrody ?? Czy to już ma się ręce związane, że trzeba tak, a nie inaczej jak to jest podobnie w LP ??

Jak nazywają się stanowiska pracy tam ?? Jakie są wymagania tak po krotce odpowiedniego stanowiska ?? Czy nie ma tam takiej hierarchii podobnie jak w LP ?? LP znamy, a tam wiem, że jest taksator, i koniec.
Stanisław
początkujący
początkujący
Posty: 37
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 18:18
Lokalizacja: z daleka

Post autor: Stanisław »

Cephalanthera pisze: to zależy - zazwyczaj pracownicy terenowi - taksatorzy poza sezonem pracują sobie w domu i przyejżdżają do biura po nową robotę i zdać to co zrobione. Jest to wygodny układ.
Faktycznie wygodne, ale nie w każdym biurze możliwe... niestety! :(
Stanisław
początkujący
początkujący
Posty: 37
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 18:18
Lokalizacja: z daleka

Post autor: Stanisław »

maverick pisze:Jak nazywają się stanowiska pracy tam ?? Jakie są wymagania tak po krotce odpowiedniego stanowiska ?? Czy nie ma tam takiej hierarchii podobnie jak w LP ?? LP znamy, a tam wiem, że jest taksator, i koniec.
Hierarchia zawodowa jest dużo prostsza, niż w lasach. Sa więc pracownicy, zazwyczaj terenowi, zwani taksatorami. Mogą oni mieć rożne stopnie zawodowe:
asystent taksatora,
starszy asystent taksatora,
taksator,
starszy taksator,
taksator specjalista.
Czyli coś jak hierarchia w służbie leśnej w lasach. Nad taksatorem jest kierownik drużyny, zwykle jest ich kilku w oddziale, wyżej inspektor (jeden), z-ca dyrektora i dyrektor.

A ostatnio, jak już napisał Cephalanthera, pracuje coraz więcej "informatyków", czyli pracujących przy komputerze, np. z mapa numeryczną.
Awatar użytkownika
maverick
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6752
Rejestracja: czwartek 24 sie 2006, 22:09

Post autor: maverick »

A jest dużo chętnych do pracy absolwentów wydziałów leśnych ?? Wydaje się, że nie ma aż tylu jak w LP, tak jakoś mało popularna tam praca, tak odniosłem wrażenie.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104858
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Stanisław pisze:ale nie w każdym biurze możliwe
W większości biur możliwe. Niestety większość szefów utratę fizycznej kontroli nad pracownikiem traktuje jak utratę części własnego ciała.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

karoleks
początkujący
początkujący
Posty: 8
Rejestracja: piątek 10 sie 2007, 00:30
Lokalizacja: polska

Post autor: karoleks »

Piotrek pisze:W większości biur możliwe. ...
Ciekawe w ilu oddziałach jest to możliwe skoro piszesz że w "większości" ?
Możliwe to to jest ale tylko teoretycznie. pierwsze primo czas pracy - musisz mieć 40 godzinny tydzień, urlopy, wypadek (tfu) o 10 we środę przy kiosku to wypadek w pracy w drodze do pracy ect.? drugie primo - miejsce pracy - kto ci zwróci za użytkowanie mebli, prądu, internetu? A moze umowa o dzieło? tylko wtedy nie dostaniesz kredytu bo nie jesteś zatrudniony no chyba że jesteś sam sobie firmą. A może kontrakty?
Z doświadczenia wiem że trzeba niesamowitej samodyscypliny żeby siedząc w pokoju obok rodziny albo nocami wykonać zadanie i oddzielić ten czas od czasu prywatnego. System akordowy jaki panuje w niektórych oddziałach jest w pracach kameralnych jedną wielką pomyłką. o ile akord w taksacji jeszcze jakoś sobie można wyobrazić to kameralka w akordzie to bzdura.
Generalnie jak znam życie jak spotka się 2-3 taksatorów to zaczyna się narzekanie. A zadam pytanie: który z takich delikwentów, którym się generalnie nic nie podoba i przywołują czasy odległe kiedy to Pan Taksator miał kasy jak lodu, ma nakaz pracy w BULiGL, kto im każe? Niech wiedzą że na ich miejsce jest kilku innych. Nie są niezastąpieni. Nic mnie tak nie wkurza jak ciągłe narzekanie zamiast popatrzenie na to z lepszej strony. Jakiej? to pozostawiam wyobraźni Panom Taksatorom.
ps. niestety tych o których tutaj pisze na 10000% nie ma na forum bo oni nawet nie chca się dowiedzieć co to jest forum, intranet, ftp ect.

Moja opinia co do tego czy praca jest ciekawa? Jest i to bardzo i to zarówno w terenie jak i w kameralce. kwestia tego kto i czego oczekuje.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Cephalanthera
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 326
Rejestracja: wtorek 25 paź 2005, 11:02
Lokalizacja: z lasu i gór

Post autor: Cephalanthera »

karoleks pisze:Ciekawe w ilu oddziałach jest to możliwe skoro piszesz że w "większości" ?
w tych lepszych :wink:
Oddzielić się da, wierz mi ze są taksatorzy którzy to doskonale robią. I nie żadają pieniędzy za zużyty w domu prąd, pracuja na własnym sprzecie i jest OK. Po prostu wszyscy jako drużyna czujemy się dopowiedzialni za obiekt i nikt sobie nie olewa tylko dlatego, ze nie dostał laptopa. A jak taksator po sezonie spędzonym w terenie ma wybór albo siedzi popracuje w domu albo będzie co dzień jeździł kilkadziesiąt kilometrów w jedną stronę do biura - to wg mnie opcja jest jedna. tym bardziej że u nas nikt nie rozlicza taksatora z czasu pracy ale z roboty i terminu. I tu dochodzimy również do drugiej kwestii - akord przy kameralce. na pierwszy rzut oka jest to bezsens ale jak sie przyjrzec bliżej - kazda praca jest wyceniona - można to tak sobie rozłozyc, że z góry wiadomo ile co miesiąc sobie na kartę pracy będziemy wystawiac. Wiem np że napisanie elaboratu jest wycenione na x zł, wiem że musze to zrobic w ciągu 3 miesięcy to dzielę x na 3 i problem z akordem z głowy.
Namor
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2237
Rejestracja: sobota 19 maja 2007, 22:26
Lokalizacja: Europa

Post autor: Namor »

karoleks pisze:o ile akord w taksacji jeszcze jakoś sobie można wyobrazić
akord w naszej sytuacji, gdy nie ma ciągłego bezpośredniego nadzoru, wydaje się jedynym sensownym rozwiązaniem. Z jednej strony "zmusza" do niewolniczej pracy, ale z drugiej pozwala taksatorowi zarobić więcej niż dyrektor [i większość dyrektorów jest też z takiej sytuacji zadowolona] - w LP chyba taka sytuacja raczej się nie zdarza [aby "szeregowy" ale wydajny pracownik zarabiał więcej niż dyrektor, czy nadleśniczy.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104858
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

karoleks pisze:Ciekawe w ilu oddziałach jest to możliwe skoro piszesz że w "większości" ?
Akurat mnie chodziło o wszelkiego rodzaju biura a nie tylko o urządzanie. Ale wszędzie tam gdzie praca polega na opracowywaniu dużych zbiorów danych terenowych można to robić poprzez telepracę. Bo tak to się robi w wielu firmach na świecie.
karoleks pisze:Możliwe to to jest ale tylko teoretycznie. pierwsze primo czas pracy - musisz mieć 40 godzinny tydzień, urlopy, wypadek (tfu) o 10 we środę przy kiosku to wypadek w pracy w drodze do pracy ect.? drugie primo - miejsce pracy - kto ci zwróci za użytkowanie mebli, prądu, internetu? A moze umowa o dzieło? tylko wtedy nie dostaniesz kredytu bo nie jesteś zatrudniony no chyba że jesteś sam sobie firmą. A może kontrakty?
Ano właśnie. Żadnych przeszkód technicznych, wyłącznie bariery biurokratyczno-prawne... A już te roszczenia za używanie mebli, prądu... Mój Boże...
karoleks pisze:Z doświadczenia wiem że trzeba niesamowitej samodyscypliny żeby siedząc w pokoju obok rodziny albo nocami wykonać zadanie i oddzielić ten czas od czasu prywatnego.
No i znów przeszkody nie techniczne ale tym razem "ludzkie". Opór czynnika ludzkiego - tak się to nazywało kiedyś? A może to kwestia dyscypliny i szanowania siebie, swojej pracy, kolegów, szefa? Bo z tym w polskich warunkach rzeczywiście krucho... Większość z nas pracuje bo musi i robi to co mu każą. A gdyby tak robić to co się lubi? Trzeba by było kogoś do pracy, którą uwielbia, naganiać? Raczej trzeba by pomyśleć co zrobić, żeby choć trochę odpoczywał...
A tak nawiasem mówiąc: dlaczego w innych krajach Europy nikt takich dylematów nie roztrząsa tylko po prostu pracuje?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Szarlej
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2120
Rejestracja: piątek 26 lis 2004, 00:00

Post autor: Szarlej »

Osobiście polecam rozpoczęcie zawodowej przygody z lasem od Biura. To zupełnie inna liga niż LP. Przepisy są jasne i nikt tak po chamsku nie drukuje jak w LP. Jeśli istnieje jeszcze na studiach coś takiego praktyka to spróbuj odbyć ją w którymś z lepszych Biur. Nie ma lepszego doradcy jak własna skóra na dupie. Jesteś młody, masz czas na decyzje.
Przepracowałem w urządzaniu 6 lat i jest to najlepszy okres w moim zawodowym życiu, a decyzję o przejściu do LP z perspektywy czasu nie zaliczam do najlepszych. Brakuje mi tamtej radości z sensu wykonywanej pracy i świadomości rozwijania się pod wpływem lepszych ode mnie.
Staż służył do praktycznej nauki, nawet jeśli to było wyrabianie sobie metrowego kroku przy taśmie, a uczyć się to naprawdę było od kogo. A potem pracowało się tylko i wyłącznie na swoje konto i opinię. Awans stopnia zawodowego był związany głównie z jakością wykonanej pracy, a zarobki zależały od akordu. Ile zrobiłeś tyle zarobiłeś. Nie miał znaczenia staż pracy ani stopień zawodowy. Panujący wówczas system kontroli terenowej był taki, że każda skończona karta była sprawdzona przez Kierownika Drużyny, co kwartał kontrola Kierownika Robót (chyba się to tak nazywało), w sezonie z raz przez Dyrektora oddziału bądź jego Zastępcę no i jakiś inspektor z biura z Warszawy. Żaden kaprys czy zły humor kontrolującego nie miał znaczenia. Albo było zgodnie z IUL albo nie. Mam nadzieję, ze jest tak dalej.
Nie ma się co bać delegacji. Gwarantuje to poznanie różnych nadleśnictw w różnych RDLP, wyrobienie sobie szerszego niż przez pryzmat sortymentów widzenia lasu. I jeszcze jedno. Mi wspólna urządzeniowa tułaczka po różnych kwaterach przyczyniła się do powstania przyjaźni na całe życie. I wspomnień.
W chwili obecnej rozpoczęcie pracy w BUL i GL jest rozsądniejsze nie tylko ze względów finansowych czy zadowolenia z pracy ale gwarantuje lepszy start i to nie tylko w branży. Zobacz ilu stosunkowo młodych ludzi z Biur wylądowało znacznie wyżej w strukturach LP niż DT czy jako przyklejony do klupy z taśmą podleśniczy. W lasach stażysta, podleśniczy czy młody leśniczy to ktoś do wykorzystania bez gry wstępnej za małe pieniądze, a potem jak nie masz plecaka ze znajomościami wcale nie jest lepiej.
murzasihle
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 486
Rejestracja: niedziela 25 lis 2007, 10:37
Lokalizacja: Śląsk

Post autor: murzasihle »

Cephalanthera pisze:Po prostu wszyscy jako drużyna czujemy się dopowiedzialni za obiekt
O kurcze - gloryfikujesz te zbędną robotę jak pracę leśnika w LP ciągle gloryfikują.
Powiedz lepiej ile jeszcze czasu minie zanim zastąpi wWas jakiś program i z danych np SILP zrobi plan lepszy, tańszy, szybciej i bez wad? ;/
Obrazek
St. taksator
początkujący
początkujący
Posty: 55
Rejestracja: wtorek 09 wrz 2008, 21:04
Lokalizacja: Szczecinek

Post autor: St. taksator »

murzasihle pisze:O kurcze - gloryfikujesz te zbędną robotę jak pracę leśnika w LP ciągle gloryfikują.
Powiedz lepiej ile jeszcze czasu minie zanim zastąpi wWas jakiś program i z danych np SILP zrobi plan lepszy, tańszy, szybciej i bez wad?
Kolejny raz odezwał się "wielki" przeciwnik urządzania. Chciałbym, jeżeli oczywiście masz ochotę :wink: , abyś podał kilka sensownych argumentów, dlaczego dla Ciebie praca taksatora nie ma sensu i trzeba zastąpić ją jakimś "cudownym " programem :?:
Awatar użytkownika
maverick
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6752
Rejestracja: czwartek 24 sie 2006, 22:09

Post autor: maverick »

Szarlej pisze:Jeśli istnieje jeszcze na studiach coś takiego praktyka to spróbuj odbyć ją w którymś z lepszych Biur.
Istnieje, ale w moim wypadku już za późno trochę. Odbyłem 4 tyg. praktyk w LP.


Munduru tam się nie nosi ??
ODPOWIEDZ