zagubiony rejestrator leśniczego

SILP, BIP, ACER, GIS, Raporty, mapy numeryczne...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
gruby
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: czwartek 26 sty 2012, 17:37

zagubiony rejestrator leśniczego

Post autor: gruby »

witam kolegów i koleżanki ,

Czy ktoś zetknął się w swojej pracy z tematem zaginięcia rejestratora ? Jaka jest procedura postępowania w przypadku zagubienia przez leśniczego rejestratora ? nie chodzi oczywiście o kradzież, bo wtedy jak się domyślam sprawę należy kierować na policje itd. Może ktoś poradzi coś mądrego w temacie :)
darz bór:)
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170010
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Zgłaszasz do nadleśnictwa, a nadleśnictwo daje ogłoszenie w Biuletynie Informacyjnym LP. Czy są jakieś sankcje dyscyplinarne, to nie wiem, przynajmniej nie spotkałem się z takim przypadkiem. Pewnie zależy to i od okoliczności zagubienia, a te mogą być różne i różnie potraktowane przez przełożonego.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
gruby
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: czwartek 26 sty 2012, 17:37

zagubiony

Post autor: gruby »

takie zgłoszenie wynika z tego co wyczytałem z zarządzenia nr 55/1998 DGLP, ale tam nie ma za bardzo mowy o rejestratorach tylko o plakietkach do znakowania drewna i urządzeniach do cechowania
darz bór:)
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67142
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Tak, czy inaczej meldunek napisz. W końcu rejestrator znajduje się na magazynie leśnictwa. Pytanie, czy byłeś zalogowany i czy nie zgubiłeś kompletu z drukarką, bo to mogłoby pewien problem stwarzać :roll:
Koniecznie zwróć uwagę na alledrogo i okolice, bo często widać tam takie ustrojstwa. Może rozpoznasz swoje urządzenie.
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3753
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

A skąd wiesz, czy nie został skradziony tylko zgubiony?

Co jeśli zgubiony znalazł właściciela w jakiejś wiejskiej szopie? Nadal ma status zgubionego?

Czym miałby być lepszy zgubiony, niż skradziony? Skaradziony jest mimo dołożenia Twoich starań do właściwej opieki... zgubiony to jak?
gruby
początkujący
początkujący
Posty: 15
Rejestracja: czwartek 26 sty 2012, 17:37

zagubiony

Post autor: gruby »

problem nie dotyczy mnie osobiście , lecz pewnego leśnictwa X w moim nadleśnictwie X :) podejrzewam, że jest to pierwszy taki hit w skali LP. Osobiście nie wiem jak można zgubić rejestrator i nie chciałbym być w sytuacji kolegi, który musi napisać na ten temat wyjaśnienie i sam nie wie jak do tego doszło ? . Z drugiej strony jeśli rejestrator wpadłby w niepowołane ręce kogoś kto ma ,,jakieś" pojęcie nt. aplikacji leśnych to mogłoby by być różnie. Zastanawia mnie czy w powyższej sytuacji nie jest konieczne przeprowadzenie inwentaryzacji w tym leśnictwie przed wydaniem rej. zastępczego ? przecież w tzw. ,,międzyczasie" nie wiadomo co może dziać się na gruncie?
darz bór:)
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67142
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

crocidura pisze:A skąd wiesz, czy nie został skradziony tylko zgubiony?
Nie wiem tego. Zakładam, że ktoś mógł go znaleźć i próbować wykorzystać. Taki już pech człowieczy, że jak się zes.a to w zwykle w obie nogawki poleci. Trzeba na zimne dmuchać. Lepiej to, niż obudzić się z wystawionymi asygnatami na swój rachunek, bo to kryminał.
crocidura pisze:Co jeśli zgubiony znalazł właściciela w jakiejś wiejskiej szopie? Nadal ma status zgubionego?
Tak, wszak nie należy do znalazcy.
crocidura pisze:Skradziony jest mimo dołożenia Twoich starań do właściwej opieki... zgubiony to jak?
Ot właśnie różnica. Skradziony mimo starań (włam do auta, kancelarii, napad i kradzież) nie odpowiadasz materialnie ani służbowo. W wypadku zgubienia kolega zostanie najpewniej obciążony wartością rejestratora. Jeśli nie miał innych wpadek, nie powinno być innych konsekwencji. W końcu ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi. :roll:
gruby pisze:Zastanawia mnie czy w powyższej sytuacji nie jest konieczne przeprowadzenie inwentaryzacji w tym leśnictwie przed wydaniem rej. zastępczego ?
Ja bym zarządził. Dla świętego spokoju. Ważniejsza byłaby pomoc leśnemu ze strony SL. Częstsze patrole itp., ale to raczej gdybanie. Jeśli zginął sam rejestrator to mniejszy problem, bo "cywil" niekoniecznie potrafi sparować te urządzenia :roll:
Awatar użytkownika
Kegg
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1567
Rejestracja: czwartek 16 lut 2006, 14:34

Re: zagubiony

Post autor: Kegg »

gruby pisze:problem nie dotyczy mnie osobiście , lecz pewnego leśnictwa X w moim nadleśnictwie X :) podejrzewam, że jest to pierwszy taki hit w skali LP. Osobiście nie wiem jak można zgubić rejestrator i nie chciałbym być w sytuacji kolegi, który musi napisać na ten temat wyjaśnienie i sam nie wie jak do tego doszło ? . Z drugiej strony jeśli rejestrator wpadłby w niepowołane ręce kogoś kto ma ,,jakieś" pojęcie nt. aplikacji leśnych to mogłoby by być różnie. Zastanawia mnie czy w powyższej sytuacji nie jest konieczne przeprowadzenie inwentaryzacji w tym leśnictwie przed wydaniem rej. zastępczego ? przecież w tzw. ,,międzyczasie" nie wiadomo co może dziać się na gruncie?
Uwierz, że nie jest to odosobniony przypadek.

A co do poradzenia koledze....
Każde nadleśnictwo ma ubezpieczone swoje mienie, w tym urządzenia elektroniczne (przynajmniej powinno mieć).
Na pewno należy złożyć notatkę do nadleśniczego, w którym należałoby opisać dokładnie okoliczności, w których zorientował się, że rejestratora nie ma. Być może kolega był w sytuacji, że w związku z dużą ilością obowiązków oraz dużym ogólnym osłabieniem organizmu w czasie zagubienia a stąd można potraktować to zdarzenie jako zagubienie niezawinione. Z pewnością trzeba dodać, że stara on się dbać o dobry stan techniczny i szanować z należytą starannością urządzenia jakie znajdują się na stanie.
Być może po zagubieniu doszedł do wniosku, że rejestrator spadł z dachu samochodu (baaaaardzo częste zdarzenie) lub ktoś zdjął go kiedy auto było zaparkowane, a tym samym przywłaszczył (ukradł). Być może okoliczności były inne - trzeba to opisać dokładnie w notatce, a jeśli notatka została już złożona w okrojonej wersji zawsze można uzupełnić.

co do sprawy stanu magazynu w leśnictwie przez ten czas to koledzy już się wypowiedzieli - ja w tym temacie się nie chcę wypowiadać bo za słabo go znam.

Powodzenia
Jak powiedział pewien kat: "Każdy ma prawo być trochę porąbany"
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105105
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Powiem, jak to ja o mało co nie znalazłem się w takiej sytuacji. A wy oceńcie czy zawinione zagubienie czy nie. A może zawinione, usprawiedliwione? :wink:
Robiłem odbiórkę i właśnie ją skończyłem. Pomyślałem sobie, że przed spacerkiem do autka (raptem kilkaset metrów, jak to na powierzchni) zapalę sobie. Więc położyłem rejestrator na sztuce, powiesiłem młotek na ramię i zapaliłem papierosa. Stoję sobie, palę, myślę o czymś zupełnie innym niż skończona odbiórka aż tu dzwoni telefon. Odbieram. Kierowca, po drewno, jak zwykle na drugim końcu leśnictwa i jak zwykle nie o tej godzinie na którą byliśmy umówieni. No ale nie jestem złośliwy i nie mówię: "Nie tak się umawialiśmy, pan czeka aż przyjadę", tylko już w trakcie rozmowy "obieram kurs" na autko i idę a do słuchawki: "Już do pana jadę!". Dochodzę do autka i jadę. Jadę sobie, jadę i tak gdzieś po 5 km dochodzi do mnie, że skoro szedłem do autka, w jednej dłoni miałem komórkę, w drugiej papierosa, no to w czym trzymałem rejestrator???. Szybkie hamowanie, lustracja otoczenia (niewielkiego - wówczas miałem seicento) i konstatacja faktu, że rejestrator został na tej ostatniej sztuce. A na pozycji zostali też wyrabiający gałęziówkę "małorolni" co do których nie mogę mieć zaufania, że gdy znajda to oddadzą. Gdy kiedyś zostawiłem nowiutką miarkę 2m to już się nie znalazła... Dojeżdżam, prawie frunę do tej sztuki i widzę, że "psionek"sobie tam spokojnie leży, ufff... Gałęziarze okazali się albo uczciwi albo nie podchodzili do tego miejsca. :)
No ale winny się czuję do dziś. No to jak - powinienem się tak czuć? Skażcie mnie albo rozgrzeszcie :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
niziołek
wiceminister
wiceminister
Posty: 25653
Rejestracja: poniedziałek 07 sty 2008, 12:44

Post autor: niziołek »

Piotrek pisze:Powiem, jak to ja o mało co nie znalazłem się w takiej sytuacji. A wy oceńcie czy zawinione zagubienie czy nie. A może zawinione, usprawiedliwione? :wink:
Robiłem odbiórkę i właśnie ją skończyłem. Pomyślałem sobie, że przed spacerkiem do autka (raptem kilkaset metrów, jak to na powierzchni) zapalę sobie. Więc położyłem rejestrator na sztuce, powiesiłem młotek na ramię i zapaliłem papierosa. Stoję sobie, palę, myślę o czymś zupełnie innym niż skończona odbiórka aż tu dzwoni telefon. Odbieram. Kierowca, po drewno, jak zwykle na drugim końcu leśnictwa i jak zwykle nie o tej godzinie na którą byliśmy umówieni. No ale nie jestem złośliwy i nie mówię: "Nie tak się umawialiśmy, pan czeka aż przyjadę", tylko już w trakcie rozmowy "obieram kurs" na autko i idę a do słuchawki: "Już do pana jadę!". Dochodzę do autka i jadę. Jadę sobie, jadę i tak gdzieś po 5 km dochodzi do mnie, że skoro szedłem do autka, w jednej dłoni miałem komórkę, w drugiej papierosa, no to w czym trzymałem rejestrator???. Szybkie hamowanie, lustracja otoczenia (niewielkiego - wówczas miałem seicento) i konstatacja faktu, że rejestrator został na tej ostatniej sztuce. A na pozycji zostali też wyrabiający gałęziówkę "małorolni" co do których nie mogę mieć zaufania, że gdy znajda to oddadzą. Gdy kiedyś zostawiłem nowiutką miarkę 2m to już się nie znalazła... Dojeżdżam, prawie frunę do tej sztuki i widzę, że "psionek"sobie tam spokojnie leży, ufff... Gałęziarze okazali się albo uczciwi albo nie podchodzili do tego miejsca. :)
No ale winny się czuję do dziś. No to jak - powinienem się tak czuć? Skażcie mnie albo rozgrzeszcie :)
,
:D Ja facet któremu ukradziono pierwszy rejstrator z drukarką w sierpniu 1989roku rozgrzeszam Cię... Hej! :)
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
kolorowe kredki

Post autor: kolorowe kredki »

A ja napiszę tak. Rzadko kto gdzieś w lesie, na sztukach, stosach nie zapomniał klupy, numeratora, młotka, rejestratora samego czy z drukarką :)
Awatar użytkownika
Skrzacik
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1023
Rejestracja: sobota 26 maja 2012, 15:44
Lokalizacja: dolinka

Post autor: Skrzacik »

Poza notatką i wyjaśnieniem to jeszcze i inwentaryzacja by się przydała. Żeby sprawdzić czy wszytko gra.
I'm going off the rails on a crazy train
Awatar użytkownika
niziołek
wiceminister
wiceminister
Posty: 25653
Rejestracja: poniedziałek 07 sty 2008, 12:44

Post autor: niziołek »

niziołek pisze::D Ja facet któremu ukradziono pierwszy rejstrator z drukarką w sierpniu 1989roku rozgrzeszam Cię... Hej! :)
Miało być w sierpniu 1999 roku.... Hej! :)
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
ODPOWIEDZ