A to o podpis chodzi... No nie przypuszczałem, że w czasach gdy DyrGen wydaje zarządzenia o równoważności wersji elektronicznej (nie podpisanej wszak bo i jak) z papierową, ktoś uważa jeszcze, że dokumentem coś staje się dopiero po podpisaniu. WOD nikt już nie drukuje i nie podpisuje (no nie wiem czy nikt ale tak przypuszczam). I co - to nie jest dokument? A co powiesz na fakt, że w wielu miejscach kraju nie drukuje się już kwitów zrywkowych? A na ich podstawie wszak wyliczana jest należność dla ZUL. To jak, bez dokumentów płacimy? Bo jeśli nie podpisane to nie jest dokumentem wedle Ciebie.tiger pisze:ROD podpisany przez leśniczego staje się dokumentem,a wpis w brulionie czy w notesie,kto podpisuje.
Kolego, definicja dokumentu jest bardzo szeroka. Jaki dokument ma być i co może nim być rzeczywiście określa zarządzenie w sprawie obiegu dokumentów. Ale tylko od ludzi zależy, czy owa instrukcja będzie życie ułatwiała czy utrudniała.
"A niech tam sobie odbiórki robią jak chcą - byle zgadzało się rozliczenie numerków pobranych z nadleśnictwa ze zużytymi wedle zapisów w bazie." - taka filozofia jest naprawdę przyjemniejsza dla podwładnych niż pilnowanie czy aby rozchód płytek jest natychmiast odnotowany w rejestratorze. No chyba, że wasz IN się nudzi i trzeba mu więcej roboty na łeb zwalić. Z tym, że ja bym go jednak lepiej wykorzystał niż do sprawdzania czy leśniczy nosi ze sobą rejestrator.