Twój post mnie ucieszył i zasmucił też.maxxx607 pisze:U mnie 100% rejestrator. Leśniczy ma swój rejestrator a ja mam swój, dzięki czemu praca idzie znacznie szybciej. Dzielimy się numerkami i w drogę
(...)
Sądziłem do tej pory że brulion to przeżytek i już dawno go nie ma w lesie a tu takie zdziwienie, to jest jakaś masakra. taka kasa idzie na rejestratory i usprawnienie naszej pracy w terenie a okazuje się że ludzie piszą na brulionie i przeklepują to do reja i marudzą potem że to wolne, że się zawiesza, że do kitu, że nie mas czasu na nić bo człowiek zawalony robotą... Gałęzie opadają... Smutnie się czyta takie posty...
Ucieszył, że firma zauważyła problem i dokupiła po drugim rejestratorze. Ciekawe, ile jest takich nadleśnictw ?
A zasmucił, bo szybko oceniasz (kwestia wieku jak mniemam) nie widząc oczywistych niuansów np.
- są leśnictwa z pozyskaniem 12-15 tysięcy i więcej,
- z jednym rejestratorem,
- o rozpiętości granic leśnictwa 20-30 km,
Zapewniam Ciebie, że po cały dniu "rezerwacji" rejestratora przez leśniczego w takim leśnictwie jak w/w część drewna odbierałbyś do brulionu.